Polscy mechanicy już przekonali się, że zapewnienia producentów samochodów sprzed kilku lat, którzy deklarowali, że „łańcuch rozrządu nie będzie wymagał wymiany” nie do końca się sprawdziły.
Polscy mechanicy już przekonali się, że zapewnienia producentów samochodów sprzed kilku lat, którzy deklarowali, że „łańcuch rozrządu nie będzie wymagał wymiany” nie do końca się sprawdziły. Nie każdy samochód jest bowiem eksploatowany w idealnych warunkach, a jego właściciel sprawdza poziom oleju z aptekarską dokładnością, natychmiast uzupełniając najmniejsze braki. Tymczasem właśnie tendencja silników po dowsizingu do spalania oleju pod dużym obciążeniem, okazała się piętą achillesową łańcuchowych napędów rozrządu. Co z tego, że łańcuch jest o wiele wytrzymalszy od paska, jeśli jego sterowany hydraulicznie napinacz pracuje optymalnie tylko przy odpowiednim poziomie oleju. Jeśli oleju jest za mało, albo jest zbyt zanieczyszczony, pojawia się luz, a wtedy konieczna jest wymiana łańcucha, napinacza i elementów prowadzących. Wszystkie te elementy można właśnie znaleźć w zestawach produkowanych przez SKF.
W Polsce może nie sprzedaje się zbyt wiele nowych samochodów, ale za to obrót na rynku wtórnym jest błyskawiczny. Statystycznie samochód pozostaje w rękach jednego właściciela zwykle nie dłużej niż dwa lata, a coraz więcej kierowców nauczyło się już, że w kilkuletnim samochodzie, którego przebieg przekroczył już 100 tys. km, dla pewności warto wymienić także łańcuch rozrządu, bo dzięki temu można uniknąć kosztownych napraw. W tę tendencję idealnie wpisuje się rozwiązanie SKF, które dostarcza na motoryzacyjny aftermarket najbardziej spójną ofertę części do układu rozrządu: o największym pokryciu i najbardziej rozbudowanej zawartości. Korzystanie z zestawów SKF to oszczędność czasu (zamawianie jednego numeru katalogowego) i pewność profesjonalnej naprawy (wszystkie potrzebne elementy w jednym pudełku, wraz z instrukcją postępowania).
Obecnie linia zestawów łańcuchowego napędu rozrządu SKF liczy łącznie 32 referencje.